Jazz i klasyka - inauguracja
- Dodano:
- Autor: Marek Lyszczyna
- Kategoria: Muzyka
Kiedy w pewne ciepłe, sierpniowe popołudnie spotkałem się z Ewą Urygą w Filharmonii Śląskiej w Katowicach, aby porozmawiać o nowym cyklu koncertów pod wspólnym tytułem Jazz i klasyka, zacząłem się zastanawiać, na ile obie te estetyki mogą zgodnie ze sobą współistnieć. Z jednej strony niby im do siebie blisko, podobne instrumentarium, niekiedy podobne techniki... wariacje, improwizacje. Jazzowe czy klasyczne? Z drugiej strony, jak sama Ewa Uryga (kierownik artystyczna tego projektu) wspominała, że czasem oba środowiska patrzyły na siebie nieco podejrzliwie (np. w okresie studiów na Akademii Muzycznej, jak wspominała artystka podczas wywiadu).
Niedzielny wieczór w Filharmonii (6 września), wieczór inaugurujący cykl Jazz i klasyka miał zweryfikować nadzieję i obawy melomanów. Światła zgasły, na scenie pojawiła się, jak zawsze olśniewająca, Ewa Uryga, urodzona showmanka, która potrafi porwać i tłumy w jeansach na otwartym powietrzu, i eleganckie pary w filharmonii. Radość, lekkość i swoboda towarzyszyły jej od samego początku i wyznaczyły zarazem ramy konwencji, która miała pozostać przyjęta już do końca tego wieczoru.
Najpierw usłyszeliśmy rozsławioną przez Barbarę Streisand piosenkę z musicalu Koty – mam na myśli oczywiście Memory. Ewa Uryga wniosła w swojej interpretacji wiele świeżości w ten utwór, a orkiestra Filharmonii Śląskiej pod batutą Mateusza Walacha doskonale uzupełniała jej śpiew muzyką w aranżacji Dariusza Zbocha.
Następnie na scenie pojawił się Brian Fentress – mieszkający w Polsce (w Poznaniu) od 2007 roku amerykański wokalista muzyki gospel. Zahipnotyzował wprost publiczność swoją wersją słynnego przeboju Louisa Armstronga Wonderful World. W duecie z tym artystą Ewa Uryga zaprezentowała wiele przebojów, które stanowią dziś kanwę klasyki szeroko rozumianej muzyki jazzowej, z repertuaru wspomnianego już Armstronga (Cheek to cheek, w duecie z Ellą Fitzgerald) a także Whitney Houston, Steviego Wondera oraz nieco mniej znanych, ale ambitnych twórców. Całość dopełniała świetna gra (solówki!) Piotra Wrombla, pod którego palcami fortepian Steinwaya brzmiał tak, jakbyśmy słuchali go w nowojorski wieczór, w jednym z najmodniejszych jazzowych klubów.
Ewa Uryga zapewniała mnie, że połączenie jazzu i klasyki nie może się nie udać, że absolutnie musi wyniknąć z niego coś pozytywnego. No cóż, miała rację!
"When I Fall in Love" - pierwszy koncert z cyklu "The meeting - classic & jazz", Wykonawcy: Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Śląskiej, Ewa Uryga - vocal, kierownictwo artystyczne, Brian Fentress - vocal, Mateusz Walach - dyrygent, Piotr Wrombel - piano, Dariusz Ziółek - bass, Grzegorz Poliszak - perkusja, Filharmonia Śląska, 6.09.2015;